Autor: Maggie Stiefvater
Tytuł: Wyścig śmierci (The Scorpio Races)
Gatunek: Fantastyka, magia
Wydawnictwo: Wilga
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 488
Ocena: 8.5/10
"Jest pierwszy dzień listopada, więc ktoś dzisiaj umrze."
Dla mieszkańców wyspy Thisby ocean jest wszystkim. Darem - źródłem zarobków, ale i przekleństwem - odgradza ich od stałego lądu. Jest też coś pomiędzy tymi dwoma pojęciami, coś, czego nie da się zdefiniować. Słona woda to schronienie dla niesamowitych, magicznych, ale i groźnych zwierząt - eich uisce, koni wodnych, które wychodzą na powierzchnię każdej jesieni. Odważni śmiałkowie oraz miłośnicy koni próbują je złapać i oswoić, wszystko po to, by wziąć udział w Wyścigu Skorpiona. To wydarzenie, które przyciąga wielu, jednak start w tej konkurencji niesie ze sobą ogromne ryzyko. Stawką jest nie tylko pokaźna suma pieniędzy, ale... ludzkie życie. Dziewiętnastoletni Sean Kendrick startował w wyścigu już sześć razy; czterokrotnie zostawał zwycięzcą, za każdym razem dosiadając czerwonego jak krew ogiera imieniem Corr. Niestety, each uisce nie należy do niego, a jego szef nie ma zamiaru mu go sprzedać, jeśli nie uda mu się po raz kolejny zwyciężyć. Byłoby to pestką dla Seana, gdyby nie jego tegoroczna rywalka. Kate Connolly, zwana także Puck, walczy o przetrwanie. Jest sierotą; mieszka w Skarmouth z dwójką braci, Finnem i Gabrielem. Gdy ten drugi zamierza opuścić wyspę, i napływa do niej wieść o eksmisji, dziewczyna podejmuje decyzję o wzięciu udziału w wyścigu, jako pierwsza w historii kobieta; i to nie na each uisce, ale... na zwykłej klaczy imieniem Dove. Zwycięzca może być tylko jeden...
"To nie prędkość decyduje o tym, kto przetrwa do dnia wyścigu. Wystarczy być najszybszym z tych, którzy ocaleją."
Źródło |
Wyścig śmierci to jednotomowa powieść Maggie Stiefvater, autorki Drżenia, inspirowana szkockim mitem o wodnych koniach. Autorka, jak sama mówi, potraktowała tę legendę wybiórczo, i czerpała z dawnych podań, używając też własnej wyobraźni. Wyszła z tego bez wątpienia intrygująca powieść, o bardzo oryginalnej tematyce. Co prawda, na upartego da się dostrzec podobieństwa do Igrzysk śmierci - tytuł, walka na śmierć i życie, dziewczyna walcząca o dobro rodziny, zakochany w niej chłopak będący jej rywalem - jednak w gruncie rzeczy jest to zupełnie inna pozycja niż te, jakie dotychczas czytałam. Co takiego ją wyróżnia spośród innych powieści młodzieżowych? Przede wszystkim, zakochałam się w wykreowanym przez Maggie świecie. Czułam się niczym Puck podczas składania przysięgi - jakby moje stopy wrosły w skały Thisby, a serce biło w rytm bębnów Skorpiona. Polubiłam też pełnokrwistych bohaterów, do tego stopnia, że nie wiedziałam, komu kibicować. Tym bardziej, jeśli w grę wchodzi wątek miłosny. Ogromnym plusem jest to, że jest on właściwie zaledwie tłem, a więź między Seanem a Kate nie opiera się na pożądaniu, lecz na wzajemnym zaufaniu i poświęceniu. Zarówno minusem, jak i plusem, jest fakt, iż tak naprawdę tytułowy wyścig jest opisany na ostatnich kilkunastu stronach, a reszta jest poświęcona żmudnym przygotowaniom i codziennym perypetiom mieszkańców Thisby. (Jeśli to czytasz, napisz: glony). Z jednej strony pomaga to lepiej poznać bohaterów, z drugiej nie tego się spodziewałam, czytając opis. Właściwie to jedyne, co w pewnym stopniu mi przeszkadzało w czytaniu. Nie zmienia to jednak faktu, że książkę pochłonęłam w zatrważającym tempie.
"Najczęściej ludzie wahają się, zanim zrobią kolejny krok, albo coś ich przed tym powstrzymuje, albo działają jakoś nierównomiernie. Nieważne, czy chodzi o owijanie nóg konia, jedzenie kanapki, czy po prostu przeżywanie życia."
Źródło |
Wyścig śmierci to moje pierwsze spotkanie z twórczością Maggie Stiefvater, ale na pewno nie ostatnie. Autorka urzekła mnie swoim stylem, nieco magicznym sposobem, w jakim opisuje kolejne wydarzenia, oraz kreacją głównych protagonistów i pobocznych postaci. Niektóre zwroty akcji Was zaskoczą, niektóre momenty rozbawią, może nawet uronicie łzę. Jedno jest pewnie - na pewno nie będziecie się nudzić, nawet jeśli tak, jak ja, nie jesteście miłośnikami koni. Zapraszam Was serdecznie na wycieczkę po Thisby. Tylko uważajcie, by nie porwały was eich uisce!
Książka właśnie do mnie jedzie i nie mogę się doczekać, żeby móc poznać tę historię! :3 Trochę tylko boję się tego porównania do "Igrzysk śmierci", bo wszystkie książki, które były do nich porównywane - nie pojawiły się zbyt wysoko na mojej liście. :c Jednak sam wyścig już mnie bardzo interesuje i te glony! *o* :D
OdpowiedzUsuńZazwyczaj tak jest, ale w tym przypadku nie jest to kolejna dystopia czy antyutopia, w której można byłoby się doszukiwać naprawdę dużych podobieństw, tylko ciekawa przygodówka z nieco podobnym schematem. Podczas czytania nawet nie zwraca się na to uwagi :3
UsuńZapowiada się naprawdę interesująco. Jak nie będę miała co czytać, to z pewnością się za nią rozejrzę :)
OdpowiedzUsuńPolecam :3
UsuńKsiążka bardzo mnie intryguję, tytuł, opis ciekawi. Twoja recenzja utwierdziła mnie w przekonaniu, że powinnam po nią sięgnąć. Fabuła wydaję sie oryginalna, nie szkodzi, że sa podobieństwa do IŚ, bardzo je lubię. Do tego plus, że jednotomowa powieść. Muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńAleż się cieszę! :33
UsuńAh powieść bardzo mnie zaintrygowała :) Pierwszy raz się z nią spotykam ale zaczęłabym ją czytać w tej chwili :)
OdpowiedzUsuńTeż tak czasem mam, przeglądając blogi. Te wszystkie książki, których nie mogę kupić wręcz do mnie krzyczą :D
UsuńBardzo zaintrygowała mnie ta powieść, tym bardziej, że nie miałam jeszcze styczności z książkami tej autorki, mimo że dużo o niej słyszałam. :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że czułam się "nie w temacie", bo wszyscy zachwycali się trylogią "Drżenie" albo "Lamentem" i "Balladą", a ja nic z twórczości Maggie nie znałam ;3 Na szczęście dzięki P. udało mi się to nadrobić - dzięki :)
UsuńMam nadzieję, że wkrótce się zapoznasz z jakąś powieścią pani Stiefvater :)
O książce słyszałam, jednak muszę powiedzieć, że mnie bardziej nią zaciekawiłaś. Również tej autorki jeszcze nic nie czytałam, ale jestem pewna, że po "Drżenie" lub "Wyścig śmierci" z pewnością kiedyś sięgnę. Śliczny szablon, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Szkoda, że nie zrobiłam go sama XD
UsuńNadrób szybciutko w miarę możliwości :*
Choć słyszałam o książce, to rzadko czytuję fantastykę i jakoś mnie do niej nie ciągnie tak prędko. Mimo to twoja recenzja intryguje ;D
OdpowiedzUsuńDziękuję :3
UsuńPoluję na nią odkąd pierwszy raz przeczytałam jej opis. Próbowałam nawet swoich sił w jednym konkursie, ale niestety się nie udało. Glony ^^
OdpowiedzUsuńDziękuję za glony :)
UsuńGdyby książka była moja, z chęcią dokonałabym wymiany - strasznie mi się podobała, ale widzę, że bardzo chcesz ją przeczytać :3
Bardzo podoba się nam Twój blog, więc nominowałyśmy go do Liebster Award :)
OdpowiedzUsuńWow! Dziękuję! <3
UsuńWkrótce zajmę się odpowiedziami :3
Książka spokojnie leży na półce i czeka na swoją kolej :D Zaciekawił mnie opis i okładka, więc postanowiła kupić, poza tym dużo dobrego słyszałam o pani Stiefver, chociaż z jej twórczością ni miałam okazji się jeszcze zapoznać. Po Twojej recenzji wydaje mi się, że "Wyścig śmierci" jest książką idealną dla mnie i, że nie popełniłam błędu przy zakupie :D
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-carrie.blogspot.com/
O, jak miło :)
UsuńMam nadzieję, że Ci się spodoba :3
Kocham tę książkę! Jest tak piękna i cudooownie się ją czyta-po skończeniu czytałam jeszcze z dziesięć razy zakończenie ;-) Wogle ci bohaterowie jakby po prostu wciągnęli mnie w swój świat...żałuję że książka jest pożyczona, bo chętnie bym do niej wracała :-)
OdpowiedzUsuńO tak, świat jest magiczny. Mam nadzieję, że otrzymasz ją kiedyś na własność ^u^
UsuńBardzo dobra recenzja. Zapraszam do zapoznania się z moją opinią o "Wyścigu śmierci" http://krainatysiacaksiag.blogspot.com/2013/03/wyscig-smierci-maggie-stiefvater.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję, zapoznam się :)
UsuńCzytałam ją od 16:00 do 17:00 następnego dnia i nie żałuje że w tym dniu zawaliłam kartkówke i niewiedziałam co na lekcji się dzieje. Było warto. To moje pierwsze spotkanie z autorką i nie ostatnie. Polecam książke.
OdpowiedzUsuńDziękuję za opinię. :)
UsuńWiem, jak to jest, gdy książka wciąga :33
Przeczytałam tą książkę i jakoś nie zdobyła mojej sympatii. Dla mnie była dobra i nic więcej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czytałam i w 100% zgadzam się z recenzją. Kiedy wyścig się zaczął serce waliło mi tak, że musiałam się na chwilę oderwać. :) Wcześniej ta książka "prześladowała"mnie przez kilka tygodni, do jakiejkolwiek księgarni nie weszłam. :) W końcu zdecydowałam się przeczytać i nie żałuję. <3
OdpowiedzUsuń